data publikacji: 20-03-2020
Pięknie wygląda Warszawa z perspektywy rowerzysty, czyste powietrze wolne od spalin, jazda jednośladem bez maski anty-smogowej dzisiaj była prawdziwą przyjemnością. Chociaż w tych trudnych dniach maska nabrała dodatkowego wymiaru. To dziwne uczucie gdy widzi się zwykłych przechodniów w maskach gdzie do tej pory głównie rowerzyści i osoby biegające chroniły swoje drogi oddechowe przed sadzą i innymi szkodliwymi związkami.
Pojawił się nowy wróg - wirus, ale dzięki wirusowi znacznie poprawiło się powietrze w samym mieście, nieliczne auta na ulicach, głownie furgonetki kurierskie, dowożą towar zamówiony online. Amazon w USA planuje zatrudnić kolejne 10 tys. ludzi, sprzedaż przez internet rośnie to także efekt koronawirusa.
Kolejnym efektem wirusa są ceny paliw na stacjach benzynowych. Pomimo spadku cen, klientów jak na lekarstwo, wydaje się że Orlen obecnie zarabia jedynie na płynach do dezynfekcji, których to produkcje rozpoczął w związku z panująca pandemią.
Biurowce przy rondzie Daszyńskiego wydają się być puste, a to przecież środa, środek tygodnia. Ale nie do końca jest pusto, budowy nie wstrzymały prac, być może je ograniczyły, widać jak tańczą żurawie na tle błękitnego nieba, windy towarowe wożą elementy z dołu do góry. Na chodniku widać budowniczych którzy kierują się po prowiant do żabki, teraz to jedyni klienci spożywczaka, sprzedawca nie ma co liczyć na niebieskie kołnierzyki, Ci pracują teraz z domu.
Wracając do cen żywności, ceny rosną chociaż tłumów nie ma, sam byłe świadkiem jak pracownicy dużego sklepu sieciowego zmieniali ceny na półkach. No cóż takie mamy czasy, paliwo tanieje, żywność drożeje. Ciekawe co nas jeszcze czeka za miesiąc, dwa. W każdej takiej nowej sytuacji są pewne plusy i minusy, oby cały ten bilans zysków i strat wypadł dla nas pozytywnie.
2020-03-21
Benek